sobota, 25 października 2014

Zasady interpretacji tekstów prawnych dla inżyniera - Ignoranta iuris nocet

Ignoranta iuris nocet - Nieznajomość prawa szkodzi

W pracy inżyniera najtrudniejsza jest interpretacja przepisów. Inżynier, jak każdy inny człowiek, musi ich przestrzegać. I tak jak każdy inny człowiek tych przepisów nie rozumie. Albo rozumie je inaczej. Niestety język używany w przepisach, a nawet normach różni się od języka polskiego. Przepisów trzeba jednak przestrzegać i dlatego trzeba starać się je zrozumieć. Lepiej być mądrym przed szkodą i nie dopuścić do tego, żeby prawa uczył nas prokurator.

Przepisy powinny być jasne. Ale tak jak nie ma idealnych maszyn, urządzeń, czy instalacji tak nie ma idealnego prawa. Czytając dyrektywę, rozporządzenie, ustawę, czy tez normę trafiamy na wyrażenia, które mogą być rozumiane wieloznacznie. 
Zacznę od wykładni językowej. Na początku dokumentu znajdują się definicje, które określają jak mamy rozumieć określenia takie jak "maszyna", "element bezpieczeństwa". I niestety, jeżeli coś zostanie zdefiniowane, to należy tak to rozumieć. Jeżeli coś nie jest zdefiniowane, to odwołujemy się do słownika. Jeżeli jakiś termin jest używany wielokrotnie, to za każdym razem w takim samym znaczeniu. Jeżeli używane są odmienne terminy, to znaczą one co innego np. "element bezpieczeństwa" i "układ logiczny zapewniający funkcje bezpieczeństwa" to nie jest to samo. Nie wolno też interpretować tekstu prawnego, aby jakaś jego część okazała się zbędna.
Jeżeli zasady języka polskiego i logiki podpowiadają, że wyrażenie można interpretować różnie, to należy zastosować wykładnię funkcjonalną. Zgodnie z jej regułami, przepisom należy nadać sens zgodny z celem tekstu. Jeżeli jest to dyrektywa 2006/42/EC, która ma zapewniać bezpieczeństwo pracowników i jednocześnie pozwalać na swobodny przepływ towarów, to zapisy interpretuje się w zgodzie z "duchem" tej dyrektywy. Dlatego należy czytać preambuły lub zapisy ogólne, bo one dają ogólne pojęcie, o co eurokratom chodzi. Nie można wybierać interpretacji nam pasującej, a taką która jest zgodna z intencją prawodawcy. 
Stosując wykładnię funkcjonalną możemy posługiwać się analogiami i podobieństwami, oraz przeciwieństwami. A także rozszerzanie i zawężanie zakresu w stosunku do wykładni językowej, znaczeniowej. Nie potrafię tego prosto wyjaśnić, dlatego polecam skrypt [1]. Diabeł tkwi w szczegółach, np. jeżeli jakiś przepis opisuje wyjątek od reguły, to nie można go stosować rozszerzająco. Wykładnia funkcjonalna z założenia służy do zprecyzowania wykładni językowej.
Ponadto należy stosować wykładnie systemową, która mówi o tym, że należy taki interpretować tekst prawny, aby przepisy nie były między sobą niezgodne. System musi być spójny. Reguła tej wykładni jest uporządkowanie aktów, czyli nadrzędna jest konstytucja, potem ustawy, a na dole rozporządzenia. Odpowiednikiem takiej hierarchii jest podział norm na normy typu A, typu B i typu C. Należy tak interpretować przepisy, aby były zgodne z innymi przepisami oraz z przepisami stojącymi wyżej w hierarchii.
Starałem się opisać zasady interpretacji w naprawdę prostych żołnierskich-inżynierskich słowach. A wyszedł całkiem długi elaborat. Dlatego nie powinno dziwić nikogo, że gubimy się w tych przepisach. 

[1] "Podstawowe pojęcia prawa i prawoznawstwa" Sławomira Wronkowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz